REMANENT w karpiowej kuchni

Dla zwolenników wyrobu kulek proteinowych własnoręcznie w domu okres zimowy jest doskonałym momentem na zrobienie porządków i przeglądu stanu oraz ilości komponentów, dodatków, gotowych mixów, aromatów lub innych specyfików, które zgromadziliśmy w naszej karpiowej kuchni. Na początek proponuję zrobić dosłownie remanent i spisać, jakie produkty posiadamy oraz w jakich ilościach. Zaczynając od produktów sypkich każdy komponent lub mix przeważamy i zapisujemy jego wagę, natomiast dodatki płynne przelewamy do naczyń z podziałką w ml lub odmierzamy strzykawką, jeżeli na opakowaniu nie ma takiego oznaczenia. Przy okazji spisywania składników powinniśmy też sprawdzić czy są one jeszcze w dobrej ,,kondycji”. W przypadku produktów sypkich wyznacznikiem przydatności powinien być przede wszystkim ich niezmieniony zapach, specyficzny dla wybranego składnika, nie przypominający w najmniejszym stopniu nic zepsutego. Natomiast wszelkie zmiany sypkości w postaci tworzenia się grudek możemy zlikwidować rozcierając dany produkt na drobnym sicie. Dodatki płynne z aromatami na czele muszą w łatwy sposób pozwolić nam na określenie rodzaju zapachu, z kolei w przypadku rozwarstwienia się nośnika, bazy lub powstania zawiesiny przed ich użyciem wystarczy je dodatkowo wstrząsnąć. Gdy już przygotujemy spis naszego inwentarza, możemy przystąpić do następnego etapu jakim będzie określenie co musimy uzupełnić, ewentualnie co nowego chcemy zakupić do naszej karpiowej kuchni. Warto jest już zimą zastanowić się i przemyśleć z jakich składników lub mixów będziemy chcieli zrobić nasze kulki proteinowe w nowym sezonie. Przy takim wyborze możemy sugerować się efektami z poprzednich lat, rodzajami kulek, które najlepiej sprawdzały się w naszych łowiskach lub spróbować czegoś nowego. Osobiście lubię przed każdym sezonem, oprócz sprawdzonych receptur czy firmowych mixów, określić 2 warianty na zrobienie nowych kulek do przetestowania. O ile w przypadku komponowania mixów samemu mamy nieograniczone możliwości na kreowanie nowych przepisów, to kupując firmową mieszankę jesteśmy zdani na opinie innych karpiarzy, którzy już ją używali lub po prostu typujemy producenta, którego mix chcemy przetestować. Jeśli nasz portfel to wytrzyma, proponuję nabyć jedną nową mieszankę z tzw. górnej półki oraz jeden mix bardziej przystępny cenowo. Jeżeli chodzi o wybór rodzaju aromatów i innych dodatków w tej kwestii postępujemy identycznie, jak w przypadku komponentów czy mixów.

Zestaw ułatwiający zważenie i zmierzenie posiadanych komponentów, mixów i dodatków

zestawuatwiajcyzwaeniei

Odważanie mixu

odwaaniemixu

Ważne jest aby zaraz po zważeniu zapisać nazwę i ilość danego składnika

wanejestabyzarazpozwaen

Aromaty odmierzamy strzykawką

aromatyodmierzamystrzyk

Większą ilość płynnych składników przelewamy do naczynia z podziałką w ml

wieksza-ilosc-plynnych-skladnikow-przelewamy-do-naczynia-z-podzialka-w-ml

Wszystko skrupulatnie notujemy, dzięki temu otrzymamy dokładny spis zawartości naszej karpiowej kuchni

wszystkoskrupulatnienot

Gdy określimy już naszą strategię i spiszemy produkty, których będziemy potrzebować w nowym sezonie możemy przystąpić do wyznaczenia terminu ich zakupu. Okres uzupełnienia naszej karpiowej kuchni może zależeć od kilku czynników, jednym z nich będzie wyznaczenie orientacyjnego terminu wyrobu pierwszych kulek proteinowych. Jeżeli będzie to czas wczesnowiosenny i chcemy przystąpić do nowego sezonu z zapasem gotowych kulek czy to mrożonych czy też z konserwantem, nasze zakupy warto jest już dokonać w okresie zimowym tym bardziej, że szczególnie drogie produkty możemy wtedy nabyć w bardziej atrakcyjnych cenach. Z kolei jeżeli lubimy robić świeże kulki tuż przed zasiadką, a pierwsze wypady nad wodę planujemy np. w maju, czas zakupów możemy przełożyć na późniejszy termin i dokonać ich na wiosennych targach lub poczekać na pojawienie się nowości w stacjonarnych sklepach wędkarskich lub internetowych. Czym jeszcze warto kierować się przed zakupem składników do naszej karpiowej kuchni? Przede wszystkim bez względu na okres dokonywania zakupów musimy zastanowić się, czy nabywany produkt przypadkiem nie leżakuje na półce sklepowej lub zalega w magazynie firmy od kilku lat. Często mam pytania odnośnie terminów przydatności poszczególnych komponentów, dodatków czy innych składników używanych przez nas do wyrobu kulek proteinowych. Sprawa w tym temacie jest o tyle skomplikowana, że nawet produkt po terminie nie powinien być przez nas zdyskwalifikowany, chyba że posiada widoczne cechy zepsucia. Nie mniej jednak warto jest zapytać sprzedawcę lub firmę, w której robimy zakupy o orientacyjny okres, w którym dany składnik został przez nich nabyty i rozważony lub mix wyprodukowany, żeby łatwiej nam było wyeliminować stare towary i otrzymać względnie jak najświeższe. Podawanie terminów ważności jest wymagane zarówno w przemyśle spożywczym, jak również paszowym. W wędkarstwie bywa z tym różnie i jednocześnie dochodzi też do absurdów, ale o tym za chwilę. Podam teraz kilka przykładów okresów przydatności poszczególnych produktów: mąka kukurydziana 6 m-cy, mąki sojowe 12 m-cy, serwatka i produkty mleczne 12 m-cy, mączka arachidowa 6 m-cy, mączka rybna 4 m-ce, olej rybny 6 m-cy, albumina 24 m-ce, aromaty 12 m-cy. Wróćmy teraz do absurdu w przypadku określania terminów ważności. Często widzi się na opakowaniach wędkarskich daty, których okres świeżości danego produktu wynosi 2-3 lata, jak się to ma teraz do w/w terminów przydatności składników, które zostały użyte do ich wyrobu bez termicznego przetworzenia i dodania konserwantu? Inaczej jest z gotowymi kulkami proteinowymi, które zostały poddane obróbce i zakonserwowane tym bardziej, że niejednokrotnie stare ,,boilies” zalegające na dnie naszej torby z przynętami okazały się ,,killerami” podczas zasiadki, gdzie świeże nowości rynkowe nie miały wzięcia u cyprinusów. Reasumując swoją myśl, data przydatności na produkcie jest bardzo pomocna i pozwala nam określić jego ,,wiekowość”, jednak nie powinna być powodem dyskryminacji starszego towaru, chyba że jest mowa o przypadku opisanym wcześniej, a mianowicie naszych podejrzeń o zepsucie danego towaru lub braku jasnych informacji o ,,historii” jego pochodzenia i terminu nabycia przez sprzedawcę gdy pytamy o to w trakcie robienia zakupów.

Dobrze zaopatrzony sklep ułatwi nam dokonanie właściwego wyboru

dobrzezaopatrzonysklepu

Kończąc, jeszcze raz zachęcam aby już zimą zaplanować naszą strategię na przyszły sezon oraz zrobić porządek i uzupełnić zawartość naszej karpiowej kuchni, dzięki temu zaoszczędzimy więcej czasu na wypróbowanie naszych receptur i testowanie firmowych produktów nad wodą. Życzę udanych zakupów i zapięcia wszystkiego na przysłowiowy ,,ostatni guzik” przed nadejściem nowego sezonu karpiowego.

Autor: Marcin Krajewski

Artykuł można również przeczytać w kwartalniku Karp Max 1/2011

karpmax34