Reaktywacja karpiowej kuchni

Z roku na rok coraz większe grono karpiarzy rezygnuje z łowienia na gotowe kulki proteinowe i decyduje się na robienie ich we własnym zakresie. Potocznie nazywana przez nas karpiowa kuchnia jest jednym z tych tzw. tematów rzeka, o którym można pisać wiele artykułów, książek czy nagrywać filmów, a on i tak nie zostanie do końca wyczerpany. Mało tego, z biegiem czasu trzeba go aktualizować i uzupełniać, bo pojawiają się nowe trendy czy zagadnienia. W związku z powyższym, nie czekając już dłużej, postanowiłem reaktywować karpiową kuchnię na łamach czasopisma Karp Max tym bardziej, że od moich pierwszych tekstów minęło ładnych parę lat. Dlatego też, jeżeli ktoś z Was planuje od nowego sezonu spróbować łowić karpie na własnoręcznie wykonane ,,boilies”, to ma ku temu najlepszą okazję i czas, bo właśnie okres zimowy jest najlepszą porą, żeby już teraz zacząć realizować ten cel.

Karpiowa kuchnia to bardzo szeroka dziedzina wędkarstwa karpiowego

Zatem jak się do tego zabrać i jakie kroki powinniśmy poczynić w tym kierunku? Przede wszystkim musimy ustalić jakiego rodzaju kulki chcemy robić, jakich użyć składników, aromatów, dodatków oraz zastanowić się nad średnicą, kombinacjami, ilością itp. Takie decyzje mogą ułatwić nam wszelkie informacje o wcześniejszych połowach karpi w zbiornikach, gdzie planujemy swoje zasiadki lub dotychczasowe nasze efekty, gdy korzystaliśmy z gotowych kulek firmowych. Następnie czeka nas mało lubiany i niestety przez wielu omijany etap, a mianowicie zapoznanie się ze składnikami kulek, dodatkami, ich właściwościami i rolą w mixie, wartościami odżywczymi, dozowaniem, sposobem użycia itp. W dzisiejszych czasach, w erze Internetu, nie trudno jest zdobyć tego typu wiedzę. Pamiętam, gdy w latach 90-tych stawiałem pierwsze kroki w karpiowej kuchni, byłem wtedy ograniczony praktycznie tylko do eksperymentowania we własnym zakresie i dochodzenia do większości wniosków tzw. metodą prób i błędów. Dlatego też wiem sam po sobie, że jest to żmudne i czasochłonne ale uważam, że w pierwszej kolejności powinniśmy zapoznać się z teorią i ewentualnie zrobić kilka wstępnych próbek, a dopiero potem brać się za docelowy wyrób kulek proteinowych. Taka zdobyta wcześniej wiedza, na pewno w późniejszym czasie zaowocuje i dużo nam ułatwi oraz dzięki niej będziemy bardziej świadomie tworzyć nasze receptury lub je korygować. Natomiast jeżeli mimo szczerych chęci, górę weźmie brak przekonania oraz wątpliwości do ewentualnych swoich pierwszych przepisów, to ostatecznie możemy skorzystać z wielu gotowych propozycji, zamieszczonych w sieci czy w tym lub archiwalnych numerach Karp Maxa. Oczywiście nie od razu też musimy rzucać się na tzw. głęboką wodę i przechodzić w/w etapy żeby zacząć łowić na swoje kulki, ponieważ mamy jeszcze jedną opcję, można powiedzieć idącą trochę na skróty, ale też dającą dużo satysfakcji w przypadku udanych połowów, a mianowicie użycie gotowych firmowych mieszanek. Podążając od początku tą drogą będzie to miało jeszcze jedną zaletę, że przy minimalnym nakładzie czasu, przekonamy się czy karpiowa kuchnia aby na pewno jest dziedziną, która nas wciągnie i zainteresuje czy to tylko jednorazowy zryw w tym kierunku. Jednak bez względu na to, który wariant wybierzemy, kolejnym naszym krokiem będzie przygotowanie się do wyrobu kulek, również od strony technicznej i zastanowienie się czego użyjemy, żeby je w miarę sprawnie wykonać.

Mixy firmowe są dobrym wariantem na początek naszej przygody z karpiową kuchnią

I tak, o ile garnek do gotowania, naczynie do przygotowania części płynnej czy miskę do zagniatania ciasta każdy z nas może zaadaptować z domowej kuchni, to roller do formowania kulek będziecie musieli już od razu na wstępie zakupić. Mamy w tym wypadku dwa warianty do wyboru, pierwszy to wersja mniejsza, która też posłuży nam do formowania wałków ciasta, natomiast drugi to tzw. mega roller, który niestety nie posiada już tej funkcji i będziemy musieli je wykonać ręcznie lub dodatkowo jeszcze nabyć pistolet do ich wyciskania. Jeżeli chodzi o średnicę zakupu pierwszego rollera to jej wybór możecie rozpatrzyć na podstawie swoich indywidualnych preferencji, zważywszy na wielkość używanych wcześniej kulek firmowych. Ja ze swojej strony mogę polecić rozmiar 20mm. Po pierwsze dzięki takiej średnicy o wiele szybciej będziemy wykonywać kulki z przygotowanej porcji ciasta, szczególnie przy użyciu małego rollera. Po drugie taka wielkość kulek bardzo dobrze sprawdza się podczas nęcenia kobrą czy procą na dalekie dystanse. Po trzecie dodane do zanęty w niedużej ilości takie 20-stki będą odgrywać selektywną rolę na tle mniejszych rozmiarów i tak użytego pelletu czy ziaren, a w ostateczności przecież zawsze możemy pokroić je na mniejsze kawałki.

Porównanie mega rolera 16mm i mini 20mm

Porównanie kulek o średnicy 20mm i 16mm

Praktycznie na równi z rollerem bardzo przydatną i wręcz niezbędną rzeczą, gdy sami będziemy komponować nasze mixy i dzielić komponenty na porcje, jest waga którą też często możemy mieć na wyposażeniu domowej kuchni, ewentualnie za nieduże pieniądze kupić w markecie. Pozwoli nam ona na bardzo dokładną powtarzalność naszych przepisów i wyrabianych kulek, unikając dzielenia składników „na oko” czy na szklanki, jak ma to często miejsce. Idąc dalej, do odmierzania dodatków w proszku np. betainy, activator boilies, ekstraktów wystarczą zwykłe łyżki kuchenne lub jakieś miarki apteczne. Z kolei do dodatków płynnych, tych bardziej gęstszych i stosowanych w większym dozowaniu jak np. konserwant, olej czy płynne pokarmy, niezbędne będą naczynia z podziałką w ml, a do aromatów, barwników lub słodzika najlepsza będzie zwykła strzykawka. Musimy też mieć na uwadze ostatni etap wyrobu kulek, jakim jest suszenie. Najlepsze do tego celu będą różnego rodzaju sita, skrzynki lub w ostateczności papierowe kartony.

Dokładna waga jest niezbędna w przypadku gdy sami będziemy komponować mixy na kulki proteinowe

Od łyżki do pojemników z podziałką w ml, to wszystko ułatwi nam odmierzanie płynnych dodatków

 W każdej domowej kuchni na pewno znajdzie się garnek czy miska do wyrabiania ciasta

Do suszenia kulek proteinowych możemy wykorzystać skrzynkę, sito lub zwykłe pudełko kartonowe

Jeżeli będziemy mieli już wszystko gotowe i zdecydujemy się na któryś z wariantów, to dopiero teraz możemy przystąpić do wyrobu swoich pierwszych kulek proteinowych. Opiszę teraz jak powinien przebiegać sposób ich przygotowania. Podzieliłem go na cztery fazy, biorąc pod uwagę fakt, że mix zmieszaliśmy już wcześniej lub użyjemy gotowego firmowego. Do przygotowania części płynnej jako baza posłużą nam standardowo jajka. Wymienione proporcje skalkulowane są na 1kg mixu i mogą się różnić oraz wahać w podanych przedziałach dozowania w zależności od rodzaju mixu, użytych produktów oraz ich właściwości.

———————————————————————————————————————————————————-

Faza 1 – przygotowanie części płynnej
Do naczynia wbijamy 8-10 jaj, dodajemy aromat, słodzik i barwnik w ilości 5-10ml, konserwant 80-100ml, olej rybny 20-40ml, aminokompleksy i płynne pokarmy 30-50ml. Betaina, activator boilies i inne dodatki w proszku stosowane w małych dawkach 5-10gram możemy również wymieszać z płynnymi składnikami, dzięki temu lepiej i łatwiej połączą się z mieszanką. Na koniec wszystko dokładnie mieszamy.

Faza 2 – wyrabianie ciasta
Do miski wlewamy 3/4 przygotowanych płynnych składników, następnie stopniowo dosypując mix wyrabiamy ciasto. Cały czas kontrolujemy konsystencję ciasta i na koniec staramy się wykorzystać pozostałą 1/4 części płynnej oraz mix. Dobrze wyrobione ciasto powinno mieć konsystencję miękkiej plasteliny. Przed rolowaniem warto jest jeszcze zawinąć je w folię i odłożyć na około 30 minut żeby wszystkie składniki dobrze się ,,przegryzły”. W przypadku, gdy po tym czasie ciasto nam stwardnieje i dalszy wyrób kulek będzie kłopotliwy, to możemy je zmiękczyć jeszcze raz zagniatając z dodatkiem już samego jajka lub nawet użyć do tego celu wody.

Faza 3 – formowanie wałków i rolowanie kulek
Do robienia wałków użyjemy górnej części małego rollera lub uformujemy je ręcznie albo wyciśniemy ciasto z pistoletu. Nie należy od razu robić wałków z całej porcji ciasta, wystarczy po kilka sztuk żeby już przystąpić do rolowania kulek. Zrolowane kulki odkładamy na przygotowane sita, na których będą się potem suszyć, uważajmy tylko żeby za bardzo się ze sobą nie posklejały przed gotowaniem.

Mniejszy roller ma opcję formowania wałków ciasta

Możemy nim również dociąć wałek na szerokość rollera

Wałek czeka na rolowanie

Dociskamy matrycę i rolujemy kulki

Domowe ,,Boilies” mamy już prawie gotowe

Sito do makaron świetnie sprawdzi się przy wyrobie niewielkich porcji kulek proteinowych

Faza 4. Gotowanie i suszenie kulek
Wielkość jednorazowej porcji kulek do gotowania dostosowujemy do garnka jakim dysponujemy. Najlepiej jak ich ilość nie będzie przekraczała połowy objętości zagotowanej w nim wody. Czas gotowania kulek zależy od ich średnicy i tak np. kulki 16mm gotujemy od wypłynięcia około 2 minut, natomiast większe 20mm – 3 minuty. W przypadku parowania, czas obróbki termicznej wynosi około 10-15 minut w zależności od temperatury pary jaką jesteśmy w stanie uzyskać. Ostatnim etapem będzie suszenie kulek, które powinno odbywać się w temperaturze około 20 stopni, stabilnej średniej wilgotności i trwać od jednego do trzech dni. Nie należy wystawiać kulek na działanie promieni słonecznych czy ustawiać sit blisko ciepłego kaloryfera.

Kulki 20mm gotujemy od wypłynięcia około 3 minut

Parowanie kulek ma więcej zalet niż gotowanie, jednak wymaga większego wysiłku

Opisanie zrobionych kulek ułatwi nam późniejsze rozpoznanie ich średnicy, rodzaju użytego mixu, daty wykonania czy wagi danej porcji

Po wysuszeniu możemy już zapakować kulki w worki foliowe lub wiaderka jeśli zastosowaliśmy konserwant, natomiast drugi sposób, który mogę zaproponować to mrożenie. Zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku dobrze jest oznakować i opisać kulki, żebyśmy potem mogli łatwo rozpoznać ich zapach, rodzaj mixu czy datę wyprodukowania. Dzięki temu, zrobione już zimą zapasy, własnoręcznie wykonanych kulek proteinowych na pewno pozwolą nam w spokoju oczekiwać pierwszych wiosennych zasiadek. Natomiast potem, w trakcie sezonu możemy robić kulki już na bieżąco bez użycia konserwantu i potrzeby mrożenia tuż przed zasiadką lub nawet przed każdym nęceniem, oczywiście jeśli tylko czas nam na to pozwoli. Na koniec mojego artykułu podzielę się z Wami jeszcze dwoma przepisami, które już od wiosny z powodzeniem można stosować. Pierwszy mleczno-kukurydziany do słodkich lub owocowych aromatów oraz drugi rybno-mięsny z dodatkiem ptasich pokarmów do ,,śmierdziuchów” lub do przełamania owocowym aromatem. Pozostaje mi już tylko życzyć wszystkim udanego rolowania swoich pierwszych partii kulek proteinowych i mam nadzieję, że staną się one ulubionym smakołykiem wiosennych karpi!

Wiosenny karp z nawiązką wynagrodzi nasze wszelkie starania jakie podjęliśmy wykonując samemu kulki

Przepis nr 1 – 1kg mixu
300 gram – Mąka sojowa pełnotłusta
300 gram – Mąka kukurydziana
100 gram – Serwatka
100 gram – Zarodnik kukurydziany
50 gram – Kazeina 90 mesh
50 gram – Kazeinian wapnia
50 gram – Mączka CSL
50 gram – Gluten kukurydziany

Wartość odżywcza: 30% białko, 8,8% tłuszcz, 44,9% węglowodany

Dodatki:
10ml Impulse Flavour do wyboru np. wanilia/krem, kukurydziany, banan/ananas, truskawka
10 gram Betaina HCL
10 gram Activator Boilies
10 ml Sweet Liquid Blend (słodzik w płynie)
10 ml Intensive Color – wybrany barwnik
30ml Fishamino Complex – koncentrat lub w tym samym aromacie

———————————————————————————————————————————————————-

Przepis nr 2 – 1kg mixu
300 gram – Mąka sojowa pełnotłusta
300 gram – Mąka kukurydziana
100 gram – Mączka rybna LT 94
100 gram – Mączka łososiowa
50 gram – BF Insect
50 gram – Plazma krwi
50 gram – Hemoglobina
50 gram – Bird food

Wartość odżywcza: 38,7% białko, 8,2% tłuszcz, 38,5% węglowodany

Dodatki:
10ml Impulse Flavour do wyboru np. krab/krewetka, małż GLM, tutti-frutti, żurawina
10 gram Betaina HCL
10 gram Activator Boilies
10 ml Intensive Color – wybrany barwnik
30 ml Natural Liquid Food – Scottish Salmon
20 ml Salmon Fish Oil

Autor: Marcin Krajewski

Artykuł można również przeczytać w dwumiesięczniku Karp Max 1/2017